czwartek, 8 maja 2014

Problematyczna pomoc

Ile może trwać rozpieczętowanie koperty, przejrzenie dokumentacji medycznej oraz pliku wniosków o pomoc? Ile dorosła osoba potrzebuje czasu by przeczytać naście stron A4 dokumentów i przełożyć ją na kupkę "zaakceptowane, do dalszego rozpatrzenia" lub "oddalone". Okazuje się, że 2 miesiące to trochę niewystarczający czas na tak zaawansowane zadanie!




Kopertę z dokumentami wysłałam do Fundacji na początku marca. Mija 2 miesiące, a nie mam żadnej decyzji. Nawet wstępnego "Pani Iwono decyzja jest pozytywna proszę uzbroić się w cierpliwość bo papierologia trochę zajmie czasu ale za ok 2tyg odezwiemy się do Pani z nr konta" NO SERIO?! Nie można tak zrobić?! Nie, ja nie siedzę i nie czekam na znak z niebios. Wydzwaniam co tydzień czy co dwa i przypominam się. Nie muszę bo moje nazwisko już jest kojarzone. No ale nie idzie nic do przodu. CZEMU?!

Żeby nie było nieporozumień w przyszłości. Ja rozumiem, że nie jestem jedyna w kraju (choć chyba wolałabym być, bo przeraża mnie liczba chorych i poszkodowanych w wypadkach) i Fundacja musi podzielić swoją pomoc na wielu podopiecznych. Rozumiem. Ale spodziewałam się po prostu większej uwagi i może jakiegoś lepszego potraktowania mnie, z szacunkiem... a nie spychana jestem do następnego terminu "na kiedyś". Tak się nie robi...

Bez przypisanego numeru konta przez Fundację nie mogę zacząć żadnej zbiórki. A przypominam, że mam do zebrania aż 60 tysięcy złotych (60 000 !! cztery zera i szóstka z przodu!). Bez numeru konta leżę i kwiczę. Nie mogę niczego zrobić! Nie mam żadnych środków własnych, nie mam też klepniętej kasy w NFZ. No nic! 

Wkurzam się odliczając każdy dzień. Wniosek jest ważny do połowy czerwca. Później mogę sobie go wsadzić gdzieś. Jeżeli do tej pory nie zbiorę funduszy to nie wiem co dalej ze studiami, z moim życiem, ze wszystkim... A przecież wierzę w swój potencjał. Mam plany związane z uczelnią, pracą, życiem osobistym. Chcę pracować, chcę w życiu coś osiągnąć. Bez protezy nie mogę tego planu realizować.

Nie dość, że państwo nie pomaga (renta tylko dla wybrańców), to na fundacje też nie ma co liczyć w ogóle. Jedna odmawia bo nie widzi we mnie chęci studiowania (no błagam!), a druga ma problemy z przełożeniem dokumentów na odpowiednią kupkę. Radź sobie człowieku sam! Czasami nie dziwię się nikomu, kto wyjechał i nie wrócił. W takim prawno-urzędniczym bałaganie żyć to nie życzyłabym najgorszemu wrogowi. Bycia skazanym na taką bezduszność aparatu państwowego czy drugiego człowieka. 
Nie można na nikogo liczyć. Nawet prosząc o pomoc spotykam się ze ścianą. Do pewnego momentu da się coś zdziałać, a później pac ściana. I tak zawsze... Od 25 lat. Przecież wykończy mnie to państwo. Mnie i Was również bo prędzej czy później każdy z nas spotka się z nieludzkim traktowaniem przez urzędników działających w obrębie prawa. Chociaż nikomu tego nie życzę.

Czy ja za dużo wymagam? Pomocy, skoro sama nie jestem w stanie nazbierać tylu pieniędzy by godnie żyć, być w miarę samodzielna, móc kształcić się i zarabiać by kiedyś państwo mogło na mnie i mojej tyradzie zarobić?! ściągnąć ze mnie podatki?! Serio?! Nie kalkuluje się to państwu? Nie rozumiem tego świata i życia, na jakie zostałam skazana przez los. Nie życzę nikomu takiej szarpaniny o każdy grosz, o pochylenie się nad dokumentem, dopominaniem o to co się nam należy. Nawet w Konstytucji RP jest zapis o zapewnianiu równych szans, m.in osób niepełnosprawnych Konstytucja Rozdział II: art. 30, art. 32, art. 67, a przede wszystkim dedykowane osobom niepełnosprawnym art. 68 pkt 3 i art. 69. Może wypadałoby żeby urzędnicy sobie do snu ją czytali, może kogoś by olśniło.

Jeżeli ktokolwiek zna kruczki prawne mogące pomóc, przyczynić się do szybszego rozwiązania tej sprawy to będę zobowiązana za każdą informację. Proszę o kontakt mailowy (in.iwona@gmail.com) i z góry bardzo serdecznie dziękuję. 
Czy ktoś zna jakąś osobę niepełnosprawną/po amputacji, która tak jak ja zmaga się z aparatem państwowym i co 3-4lata szarpie o należne na nową protezę? Może mogłaby podzielić się ze mną doświadczeniem i dobrą radą jak sobie radzić z narastającymi problemami i kosztami jakie pociąga za sobą moja choroba?


Najcieplejsze pozdrowienia dla wszystkich, Iwona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...